Święta, święta i po świętach. Nie wiem jak Wam, ale mnie ten czas zleciał bardzo szybko. Przez cały świąteczny okres nie dodawałam postów, ponieważ nie miałam na to czasu. Kupowanie prezentów, porządki, a potem sama Wigilia i spotkanie z rodziną nie pozwoliły wyłuskać chwili na obróbkę zdjęć i napisanie notki. Teraz już jako, że tę całą (cudowną) bieganinę mam za sobą mam dla Was post z moimi paznokciami, które miałam na kolacji Wigilijnej.
Postawiłam na totalną prostotę, bez żadnych wzorków, jedynie z brokatem na palcach serdecznych i kciukach. Chciałam żeby paznokcie przetrwały ten czas, a w razie potrzeby można byłoby je szybko naprawić (a taka była niestety potrzeba...). U mojej siostry na paznokciach postanowiłam trochę bardziej poszaleć, ale o tym inny post ;)
Postawiłam na totalną prostotę, bez żadnych wzorków, jedynie z brokatem na palcach serdecznych i kciukach. Chciałam żeby paznokcie przetrwały ten czas, a w razie potrzeby można byłoby je szybko naprawić (a taka była niestety potrzeba...). U mojej siostry na paznokciach postanowiłam trochę bardziej poszaleć, ale o tym inny post ;)
Do wykonania użyłam:
- Astor Quick'n Go - 240 czerwony (pod brokatem),
- Golden Rose Paris 151,
- My secret Matte Effect, top coat na zielonym.
Dostałam sporo prezentów, ponieważ jak co roku byłam na trzech Wigiliach (w domu oraz u jednej i drugiej Babci). Tutaj zdjęcie tylko prezentów związanych z paznokciami :). Tę piękną płytkę (moja pierwsza taka duża) oraz naklejki dostałam od siostry. Duuuużo próbników o które sama prosiłam Aniołka dostałam również od siostry, ale także od mojej mamy. Będzie na czym tworzyć i testować nowe nabytki :)
W tym roku o dziwo dostałam tylko dwa lakiery! Wszyscy uznali chyba, że moja półeczka jest już przepełniona :D Pierwszy lakier, którego
zdjęcia niestety nie mam, dostałam od mojego klasowego Mikołaja (serdecznie pozdrawiam Basiu :*). Był to Golden Rose Galaxy nr 15.
Jeszcze nie miałam okazji go przetestować, ale na pewno niedługo pojawi
się na blogu. Drugi lakier, ten jedyny otrzymany w Wigilię to śliczny
czerwony life nr 22. Posiada biało czarnymi drobinki różnej wielkości. Dostałam go od Rodziców mojego chłopaka, których również pozdrawiam i bardzo dziękuję :)
W tym roku święta minęły mi jak zawsze w cudownej atmosferze, mam nadzieję, że Wam również :)
Gdy odeśpię zarwane nocki, zabiorę się od razu za tworzenie kolejnego posta!
Pięknie, świątecznie, skromnie ale bardzo elegancko :)Widzę, ze postawiłaś na prostotę...ale wyszło pięknie.
OdpowiedzUsuńDziekuję i też pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuń