Meduzy choć uważane za dość niebezpieczne stworzenia , swoim wyglądem potrafią naprawdę mocno zainspirować! Ich kolory i ich kształty są bardzo często tak niewyobrażalnie piękne, że aż wyglądają jakby pochodziły z innej planety. Dlatego właśnie meduzy to naprawdę świetny motyw, który możemy spokojnie przenieść na nasze paznokcie i pozwolić, żeby poniosła nas kolorowa fantazja.
Ja do namalowania moich dzisiejszych meduzowych paznokci wybrałam różne odcienie fioletu oraz dla przełamania moją ukochaną musztardę. Wszystkie kolory pochodzą od Pierre Rene, a nazwy konkretnych kolorów podam Wam za chwilkę.
Bardzo dużo w te zdobienie wzniósł pyłek o numerku 02, czyli efekt kameleona. Wtarłam go w top bez warstwy dyspersyjnej, który nałożyłam na jasny fiolet. Efekt jaki uzyskałam, to piękna perła, która idealnie pasuje do wodnego klimatu. Oprócz paznokcia serdecznego efekt kameleona wtarłam też lekko w meduzy. Jednak tutaj trzeba pamiętaj, żeby na samym końcu elementy z pyłkiem pokryć topem. Jeżeli tego nie zrobimy pyłek bardzo szybko się zetrze.
Jeśli chodzi o samo zdobienie to wszystko zaczęłam od nałożenia trzech cienkich warstw bieli no. 1 White. Później przeszłam do tworzenia podstawy meduzy. Nałożyłam plamę jasnego fioletu no.57 Crocus i pozostawiłam go nieutwardzonym. Na taki mokry lakier nakładałam plamki ciemniejszego fioletu od góry i dołu (w tej roli no. 81 Neon Violet) oraz jasnej musztardy no.42 Cider na środek. Wszystko tak, żeby zachować kształt kapelusza meduzy i żeby mniej więcej nadać mu trójwymiarowości. Potem wciąż pracując na mokrych lakierach tworzyłam maski. Robiłam to poprzez zamoczenie długiego pędzelka w mieszance kolorów, która znajdywała się już na paznokciu i przeciąganie nim gu dołowi. Gdy produktu było za mało, po prostu delikatnie go dokładałam. Dodatkowo zrobiłam jeszcze trochę plamek wkoło meduzy i dopiero wtedy całość utwardziłam.
Gdy efekt był zadowalający po prostu nałożyłam matowy top i przeszłam do tworzenia wypukłych elementów. Przy użyciu białego żelu tworzyłam cieniutkie linie nadające meduzie kształtu. Potem wtarłam gdzieniegdzie pyłek kameleon i dodałam jeszcze trochę wypukłości przy użyciu topu no wipe. W niego też można było jeszcze dodatkowo wetrzeć pyłek, ale tak jak wspominałam, ważne jest żeby go na końcu jeszcze raz zabezpieczyć.
Efekt końcowy jest naprawdę bardzo magiczny! Sami widzicie, że nie potrzeba wiele, żeby stworzyć coś pięknego.
Brak komentarzy