Każdy z nas lubi nowości. I dziś o nowościach będzie. I to nie byle jakich, a hybrydowych!
Marka Pierre Rene zdecydowała się na udoskonalenie swojej starej formuły lakierów i przyszła do nas z całkowicie nową wersją swoich hybrydowych propozycji. Kolekcja na razie nie jest jeszcze pełna, ale marka powoli dokłada nowe kolory do swojego asortymentu. Jeśli jesteście ciekawi jak się sprawdzają i czym różnią się od swoich poprzedników, koniecznie przeczytajcie ten tekst.
Polecam: Sposób na mocne i długie naturalne paznokcie
Nowa formuła lakierów Pierre Rene
Pierwsze co rzuca się w oczy, to nowy wygląd buteleczek. A nowy wygląd buteleczek do przede wszystkim nowa nakrętka, którą trzymamy podczas malowania. Wcześniej była ona zdecydowanie węższa. Teraz jest tej samej wielkości co buteleczka. Ciężko stwierdzić, która wersja jest lepsza. Moim zdaniem nie ma większej różnicy podczas malowania. Jedyne co mogę powiedzieć na temat opakowania, to to że wygląda teraz zdecydowanie lepiej i bardziej profesjonalnie. Także ta zmiana była zmianą na plus.
Kolejna zmiana to zmiana formuły. Tutaj przede wszystkim zmianę można dostrzec w konsystencji. Jest ona zdecydowanie gęstsza i mniej spływa po paznokciu. I choć nie miałam większego problemu ze starą formułą, to tutaj pracuje się z nią porównywalnie lepiej. Łatwo dojechać do skórek, a przy tym ich nie zalać. Lakiery nie smużą, a do tego można nałożyć je naprawdę cieniutko. Ważny jest tutaj również pędzelek, który jest o wiele mniej puchaty niż w poprzedniej wersji, dlatego można nabrać odpowiednią ilość produktu na jeden paznokieć.
Polecam: Zdobienie w meduzy lakierami Pierre Rene
Kolory różnią się od siebie pod względem krycia. Nie można tutaj stwierdzić, że wszystkie lakiery kryją po dwóch, lub wszystkie kryją po trzech warstwach. Malowałam już kilkoma kolorami i to co mogłam zaobserwować, to to że większość kolorów ma naprawdę dobre krycie i są to dwie cieniutkie warstwy. Część, czyli najjaśniejsze pastele potrzebują jednak trzech warstw. Plusem jest to, że lakiery tworzą równe warstwy, także dołożenie kolejnej warstwy nie jest problemem. Do tego jeśli mamy kryjącą bazę, wtedy nawet pastele będą kryć po dwóch warstwach! Ja jednak testuję zawsze wszystkie kolory na bazie przezroczystej.
Warto też zaznaczyć, że zawsze warto nałożyć przynajmniej dwie warstwy produkty, szczególnie przy pastelach, bo to od razu wzmacnia kolor. Nie mam więc problemu przy kolorach, które kryją trochę gorzej. Problemem jest zawsze smużenie koloru, które ciężko przykryć, a którego tutaj nie zaobserwowałam.
Nowe, ale czy lepsza?
Jak najbardziej tak. Lepsza jest formuła, lepszy jest pędzelek i lepsza jest konsystencja. Nie twierdzę, że to wszystko w poprzednich hybrydach Pierre Rene było jednak słabe. Mi pracowało się na nich dobrze, ale teraz pracuje mi się na nich zdecydowanie lepiej :)
Łatwo nimi pomalować całe paznokcie i łatwo też namalować przy ich użyciu jakieś proste zdobienia. Nowa formuła posiada dość mocną warstwę dyspersyjną, ale i tak byłam na niej w stanie zmalować dzisiejsze proste, abstrakcyjne zdobienie. Do jego wykonania użyłam też nowego matowego topu marki i tutaj też jak najbardziej zmiana formuły była zmianą na plus.
Jeśli lubiliście starą formułę lakierów Pierre Rene, to i z tą na pewno się polubicie. A jeśli stara Wam nie do końca odpowiadała - spróbujcie tej. Mam nadzieję, że zaskoczycie się pozytywnie!
Brak komentarzy