Cześć kochani!
Ostatnio było tu trochę cicho, ale mam nadzieję, że nie macie mi tego za złe. Dziś przychodzę do Was nietypowo, bo nie o paznokciach. Chciałam podzielić się z Wami moim wyjazdem do Warszawy na Beauty Forum. Jak wiecie już w tamtym roku wybrałam się na to spotkanie i byłam bardzo zadowolona, jednak tym razem trochę się zawiodłam. Jeśli chcecie wiedzieć czemu to zachęcam do dalszej lektury.
Zacznę o najważniejszego! W tym roku miałam ogromną przyjemność poznać dwie utalentowane dziewczyny: Paulinę (fall in naiLove) i Olę (wyznania lakieroholiczki). Blogi obu z nich śledzę już długi czas i zawsze były moją inspiracją, dlatego byłam mega podekscytowana spotkaniem i możliwością poznania dziewczyn (oczywiście nie dawałam tego po sobie poznać, żeby nie wzięły mnie za wariatkę :D ).
Byłyśmy umówione koło dworca i razem miałyśmy dojechać na Targi. I tu zaczęły się schody. Razem z wieloma innymi ludźmi czekaliśmy na specjalny autobus prawie godzinę mimo, że takowe miały jeździć co 30 minut. Po dotarciu na miejsce czekały nas kolejne niespodzianki... Tona ludzi, kolejki do każdego stoiska, szatnia głęboko w środku, tłumy itd. Rzadko na blogu piszę Wam o takich rzeczach, ale wydaje mi się, że warto czasami o tym wspomnieć, aby 'ostrzec' innych.
Sama miałam w planach kupić sobie kilka rzeczy, a do tego wypatrzeć jakieś nowości, ale w większości przypadków nie było jak. Organizatorzy chyba nie wzięli pod uwagę, że z roku na rok będzie przybywać coraz więcej osób, a miejsce przecież magicznie się nie zwiększy. Plusem jednak było to, że stojąc w kolejce można było sobie spokojnie porozmawiać przez 40 minut :D
Kończąc mój wywód chciałam powiedzieć tyle, że trochę się zawiodłam. Jeśli miejsce nie zostanie zmienione następnym razem raczej już nie pojadę. Super jest poznawać nowych ludzi i znaleźć jakieś fajne kosmetyki, których jeszcze nie testowałam, ale przez ten szum i tłum byłam okropnie zmęczona :( No dobra, teraz, aby trochę złagodzić sytuację pokażę Wam moje łupy!
Jak widzicie nie ma tego dużo, ale ja jestem bardzo zadowolona :) Jeden lakier to bardzo mało jak na mnie, ale w tym roku poszłam na jakość, a nie ilość! Po kosmetyki z NYX stałam najdłużej, ale warto było. To moje pierwsze kosmetyki tej marki i jestem naprawdę zachwycona. Żałuję, że nie skusiłam się na więcej.
Na koniec jeszcze zdjęcie moich pazurków i Pauliny. Z Olą niestety zdjęcia nie zrobiłam, ale mam nadzieję, że jeszcze kiedyś nadarzy się okazja!
Zmywacz z EF bardzo lubię, choć ostatnio został zdetronizowany przez SH :)
OdpowiedzUsuńZakupy skromne, ale przemyślane ;)
Świetne zdobienie i zakupu:)
OdpowiedzUsuńTeż byłam i mam podobne przemyślenia....nie dało się tam spokojnie pochodzić i pooglądać - wszędzie trzeba było przepychać się łokciami :(
OdpowiedzUsuńŚliczne zdobienie. Co do targów to trochę skucha z tą organizacją. Myślałam o wybraniu się, ale widzę, że dobrze, że zrezygnowałam.
OdpowiedzUsuńśliczne mani! i ten orly piękny *.*
OdpowiedzUsuńKupiłam na targach ten sam lakier, co na pierwszym zdjęciu :D
OdpowiedzUsuńPazurki piekne :) i ten Orly jest boski! Ehh.. szkoda ze tak kiepsko wyszly te targi.. ja bylam tylko raz na czyms podobnym w krakowie i jakos nie do konca to do mnie przemawialo,, bo nie mozna bylo na spokojnie nic ogladnac.. wszedzie tlumy. A z tego co wiem to w Warszawie targi sa wieksze...
OdpowiedzUsuńśliczne pazury! Jak tak czytam to się cieszę, że nie pojechałam :D
OdpowiedzUsuńno a ja przez te tłumy nie spotkałam ani Ciebie, ani Tamit :( powiem Ci, że po raz pierwszy wracałam okropnie zmęczona i zdegustowana
OdpowiedzUsuń