Szczerze mówiąc, nie miałam pojęcia, że ten pomarańczowy droid nosi nazwę BB-8. Na szczęście teraz już wiem, więc jestem o jedną fantastyczna postać do przodu.
Namalowałam go, ponieważ 4 maja obchodzone było międzynarodowe święto Gwiezdnych Wojen. Urzekła mnie jego prostota i te kolorowe elementy stroju. Różni się całkowicie od R2-D2, którego mogliście oglądać w ostatnim poście z mojej Disney'owej serii, jednak malowanie ich zajęło mi podobną ilość czasu. Wyszedł grubiutki i słodki, więc udało mi się uzyskać zamierzony efekt.
Neonowy pomarańcz z drobinkami od Orly, to jeden z tych lakierów, które kocham i nienawidzę zarazem. Wygląda pięknie. Jest taki orzeźwiający, a drobinki sprawiają, że w dzień odbija każdy promyk słońca. Na dłoni jak na pomarańcz prezentuje się naprawdę fajnie, ale krycie... Na zdjęciu widzicie trzy warstwy i te trzy warstwy wciąż nie dają krycia idealnego. To wielki smutek, gdy tak źle pracuje się z tak pięknym lakierem.
Do wykonania użyłam:
- pomarańczowy - Orly Color Blast #sunday funday,
Odważny, nietuzinkowy wzór :) Podoba mi się :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie, Juliet Monroe :)
Ten pomaranczowy jest fenomenalny *_*
OdpowiedzUsuńŚwietny motyw! Co prawda wielką fanką gwiezdnych wojen nie jestem, ale i tak paznokcie mi się podobają :)
OdpowiedzUsuńUroczy. *_* Bardzo lubię Gwiezdne Wojny i uważam że BB jest tak samo słodki jak R2D2. ;)
OdpowiedzUsuńWspaniale Tobie wyszły :)
OdpowiedzUsuńAle cudny wzorek, bardzo fajne połączenie kolorów. :)
OdpowiedzUsuńUroczy maluch, chociaż nie oglądałam Gwiezdnych Wojen :D
OdpowiedzUsuń