Wiele się naczytałam o pędzelku do robienia ombre. Oczywiście fachowo trzeba byłoby powiedzieć do tworzenia gradientu, jednak to pod tą pierwszą nazwą najłatwiej go znaleźć.
Po zobaczeniu filmiku na instagramie u Lakierowniczki pomyślałam, że sama muszę wypróbować tę technikę. Oczywiście najbardziej byłam ciekawa tego czy faktycznie można zrobić to szybciej i łatwiej niż gąbeczką. I przyznaję bez bicia, że kurcze to nie takie proste jak mogłoby się wydawać!
Na filmikach, zdjęciach i stronach różnych marek, możemy zobaczyć jak pięknie i szybko przy użyciu pędzelka z dwurzędowym włosiem różnej długości, tworzone są idealne gradienty. Oczywiście pędzel pędzelkowi nierówny, jednak ja wybrałam ten najpopularniejszy dostępny na stronie Born Pretty Store. Metody również znajdziemy różne, ale z tego co widziałam najczęściej łączone są po prostu dwa kolory naniesione na płytkę.
Oczywiście tak jak przy robieniu gradientu gąbeczką, nie każdy lakier nam się sprawdzi. Jeśli mamy wodnisty produkt o słabej pigmentacji, to nawet z idealną gąbką może nam się to nie udać. Najlepsze są produkty mocno napigmentowane, którymi zdecydowanie łatwiej jest uzyskać zadowalający efekt.
Pędzelek w porównaniu z gąbeczką ma o wiele więcej plusów. Łatwiej trzymać go w ręce. Mamy pełną kontrolę nad ruchem, dzięki czemu nie brudzimy skóry, jak przy gąbeczce często się zdarza. Wystarczy go przetrzeć, żeby użyć do innych kolorów. Jednak mimo tylu plusów, coś sprawia, że nie do końca się z nim polubiłam.
Długie stopniowane włosie faktycznie sprawia, że można uzyskać przejście kolorów, jednak nie jest to tak szybkie jak mi się wydawało. Pędzelka trzeba używać bardzo delikatnie, kładąc go dość płasko. Można lekko uklepywać oraz sunąć od góry do dołu, ale wciąż pamiętając o sporej delikatności. Przy jasnych kolorach przejście wychodzi naprawdę w porządku, jednak przy ciemniejszych (tak jak z gąbką) trzeba się trochę bardziej pobawić.
Uważam, że jest to na pewno fajny gadżet, który w niektórych przypadkach może być pomocny. Pozostaję jednak wierna gąbeczce, przy której chyba jednak można uzyskać delikatniejsze przejście. Ciekawa jestem jeszcze innych pędzelków do ombre, bo może faktycznie w tym przypadku włosie nie jest idealne. Jednak na razie nie planuje zakupu, bo to chyba nie do końca to czego oczekiwałam.
Ombre pędzelkiem:
1. Nanosimy warstwę kolorowego lakieru hybrydowego i utwardzamy.
2. Nanosimy kolor bazowy i drugi kolor, zostawiając pomiędzy nimi lekką przerwę. Warstwy muszą być cienkie.
3. Delikatnie uklepujemy i przeciągamy pędzelkiem po płytce.
4. Powtarzamy ruchy, aż do uzyskania zadowalającego efektu i utwardzamy.
5. Powtarzamy krok drugi i trzeci, aby zwiększyć nasycenie koloru i uzyskać delikatniejsze przejście kolorów. Utwardzamy.
6. Nakładamy top nabłyszczający lub matujący, dzięki którym kolory jeszcze bardziej się ze sobą zleją, a efekt będzie mocniejszy.
takiego pędzla mi brakuje! Basiu świetny wpis no i ombre ;)
OdpowiedzUsuńmam pędzel do ombre od kilku miesięcy ale leży w szafce i jakoś nie mam odwagi go użyć :D
OdpowiedzUsuńMam podobny i nie mogę się nauczyć nim robić ombre :(
OdpowiedzUsuńJa wolę gąbeczki :)
OdpowiedzUsuń