Przez długi czas pracowałam na moich farbkach akwarelowych zakupionych na aliexpress i mimo, że w porównaniu jeszcze z poprzednimi były naprawdę super, to wciąż czegoś mi w nich brakowało. Czegoś czego wtedy nie potrafiłam nazwać, a teraz po testach Białych Nocy, czyli farbek dostępnych i PB NAILS, wiem dokładnie z jakimi problemami musiałam się wtedy niepotrzebnie borykać.
Polecam: Recenzja farbek akwarelowych z Aliexpress
Farbki Akwarelowe BIAŁE NOCE
Zacznijmy może od tego, że farbki akwarelowe, to produkt na których trzeba nauczyć się pracować. Nie jest to zmoczenie pędzelka w kolorze i nałożenie go od razu na kartkę. Tutaj liczy się technika, czyli odpowiednie rozcieńczenie farbki, precyzja nanoszenia na kartkę/paznokieć i późniejsze 'odsączanie' produktu. Dla osób, które nigdy nie miały z nimi do czynienia, początki mogą być trudne, ale obejrzenie tutorialu na youtube, szkoleń on-line, czy po prostu pójdzie na szkolenie indywidualne, na pewno przyniesie fajne efekty!
Jeśli już na farbkach pracować potrafimy, wtedy zaczynamy zwracać uwagę na detale. Na pigmentację, na tworzenie się grudek, na zamieszczone w paletce kolory. Czyli na wszystko to, co na początku nie miało dla nas aż tak wielkiego znaczenie przy nauce. Po czasie jednak widzę, że gdybym od razu zainwestowała w lepsze farbki akwarelowe, to zdecydowanie częściej bym po nie sięgała, a nie denerwowała przy każdej nieudanej próbie malowania!
Nie będę mówić jakie farbki akwarelowe Białe Noce są, tylko dla lepszego zobrazowania porównam Wam je z moimi poprzednimi. Wydaje mi się, że takie porównanie będzie zdecydowanie lepsze, szczególnie dla tych z Was, którzy przygodę z farbkami dopiero zaczynają, ponieważ będziecie mogli zobaczyć na co przy zakupie farbek zwracać uwagę.
Pierwsza
i najważniejsza różnica jaką zauważyłam już przy pierwszym pociągnięciu
pędzelka to czystość farbki. W poprzednich często po nałożeniu widać
było jakby małe drobinki piasku, które nie chciały rozpuszczać się pod
wpływem wody i czasami po prostu przeszkadzały w malowaniu. Tutaj farbki
są czyściutkie i pięknie można nimi sunąć po płytce. To chyba ta rzecz, która od początku sprawiała mi najwięcej kłopotów i cieszę się bardzo, że została wyeliminowana!
Następna ważna rzecz to pigmentacja. Tutaj można ją fajnie budować i kolor naprawdę jest widoczny, nawet przy drobnych elementach. Z łatwością maluje się małe elementy kwiatowe, czy listeczki. Poprzednie używane przeze mnie farbki, miały po prostu gorszy pigment, przez co musiałam się bardziej natrudzić, żeby coś z nich wykrzesać.
Bardzo fajne jest również opakowanie Białych Nocy, ponieważ możemy ustawić kolorki jak chcemy, a dodatkowo spokojnie możemy dokupywać kolejne i wymieniać je w kasetce. Wspomnę jeszcze tutaj przy okazji kolorów o tym, że na stronie PB NAILS możecie znaleźć te farbki w wersji z 12 szt. kolorów oraz z 24 szt.
Minus znalazłam tylko jeden i jest to brak bieli. Kolory można ze sobą fajnie łączyć na wewnętrznej stronie pokrywki, ale mimo mieszanek, nie uzyskam tutaj np. fajnej szarości. Oczywiście wiem, że zazwyczaj farbkami akwarelowymi maluje się na bieli i tak naprawdę właśnie tę biel, mamy na całej powierzchni, ale ja jakoś lubię sobie czasami rozbielić jakieś kolory. Pozwala mi to nie skupiać się tak bardzo na rozcieńczeniu, tylko mogę na paznokieć nałożyć po prostu gotową mieszankę np. szarości.
Podsumowując i porównując do moich dwóch poprzednich kasetek, farbki Białe Noce wypadają zdecydowanie najlepiej! Naprawdę pracuje mi się na nich świetnie i tylko żałuję, że wcześniej się w nie nie zaopatrzyłam, bo praca z akwarelami byłaby wtedy zdecydowanie przyjemniejsza! I choć to porównanie może wydawać się dość krótkie, to przyznam szczerze, że tak naprawdę w akwarelach nic nam więcej do szczęścia nie trzeba jak dobry pigment, brak 'piasku' oraz opakowanie z możliwością mieszania farbek. Pewnie jakieś spec od tej techniki mogliby się wypowiedzieć tutaj bardziej, ale dla mnie, do malowania paznokci, to wystarcza! :)
Z kodem barbra10 na stronie BP NAILS możecie kupić te farbki ze zniżką! Ten konkretny zestaw wychodzi o prawię dyszkę taniej, także warto, jeśli planujecie zakup.
Polecam: Twarz malowana akwarelami - zdobienie
Na koniec przygotowałam dla Was zdobienia z użyciem właśnie tych farbek. Każde w troszkę innym stylu, ponieważ chciałam je jak najlepiej wypróbować. Jedno kwiatowe, kolejne dwa zwierzęce, ale w całkowicie innych wersjach. Wydaje mi się, że po tych zdobieniach naprawdę dobrze widać jakie różnorodne stylizacje można tworzyć farbkami akwarelowymi
Pierwsza stylizacja, to propozycja kwiatowa w połączeniu z piękną miętą GE315. Całość w błysku nadanym topem Elastic. Widać tutaj bardzo dobrze jak fajnie można budować nasycenie tych farbek. Szczególnie dobrze jest to pokazane na różyczkach, które w całości malowałam jedną mieszanką bieli i różu, a tak pięknie widać delikatność przejść koloru.
Następna propozycja jest już troszkę bardziej szalona. Mamy tutaj mocny czarny akcent Max Black (recenzja), delikatną brzoskwinię z drobinkami GE311 oraz odrobinę złoto-miedzianego błyski. To co jednak w zdobieniu najważniejsze, to pantera, którą malowałam pierwszy raz w życiu i przyznaję, że mogłaby być trochę ładniejsza, ale jak na pierwszy raz chyba nie ma źle :D
I ostatnie zdobienie, które zostało przez Was bardzo ciepło przyjęte! Malutki jeżyk malowany na bieli Max White i pokryty matowym topem. Inspiracją była moja słodka malutka Raquel. Tutaj pokusiłam się nie tylko o płynne rozmazywanie kolorów, ale też cieniutkie, mocniejsze linie i tutaj też farbki sprawdziły się świetnie!
Brak komentarzy