Jeśli śledzicie mojego Facebooka, to zapewne wiecie, że po długim czasie w końcu wybrałam się na kurs tworzenia paznokci żelowych. Zawsze albo nie było czasu, albo pieniędzy (ponieważ kursy tego typu do tanich nie należą). Patrzyłam na kursy organizowane przez różne marki i osoby, ale koniec końców zdecydowałam się na Mistero Milano, który odbywał się (o dziwo!) w moim mieście.
Do tego kursu zachęciło mnie kilka czynników. Po pierwsze łatwy dojazd, ponieważ autobusem jechałam tylko 20 minut, a przystanek był od razu pod centrum szkoleniowym. Kolejnym czynnikiem było to, że nie widziałam złych opinii na temat tego miejsca i na temat ich produktów do metody żelowej. Dużo osób chwaliło je za trwałość i łatwość użycia. Bardzo zachęcające była również cena. Koszt dwudniowego kursu wyniósł mnie 650 zł, co jest dwa razy niższą kwotą niż w większości konkurencyjnych firm.
W pierwszy dzień zostałyśmy wyszkolone z frencha konstrukcyjnego i malowanego. Osobiście wolę ten drugi i właśnie niego postanowiłam częściej ćwiczyć ^^ W drugi dzień szkoliliśmy się z migdałków i koloru, a wszystko na przywiezionych przez nas modelkach. Ja przyszłam z siostrą, która wyszła z może nie idealnymi, ale jak dla mnie bardzo ładnymi pazurkami. Oczywiście w jeden jak i drugi dzień ćwiczyliśmy przedłużanie na formie, co mam nadzieję z czasem będzie mi szło o wiele szybciej.
Na koniec drugiego dnia poczyniłam małe zakupy, jednak niestety akurat nie mieli na stanie wszystkich rzeczy, które mnie ciekawiły. Zaopatrzyłam się w świetne jakościowo pilniczki, pędzelek do metody żelowej i klipsy do zaciskania. Was również zachęcam do zakupów na stronie Mistero Milano, bo aktualnie są tam bardzo fajne promocje (w tym -30%!) z okazji urodzin firmy.
Na koniec najważniejsze pytanie: czy polecam ten kurs? Zdecydowanie tak! Mimo kilku komplikacji związanych z pomyłkom w moim nazwisku i tym, że w ogóle nie byłam na liście, to jestem bardzo zadowolona i nauczyłam się o wiele więcej niż ze wszystkich postów i filmików zamieszczonych w internecie. Na koniec kursu oczywiście każda z nas dostała certyfikat, dzięki czemu możemy z łatwością udowodnić, że podstawy już znamy ^^ A Wy braliście udział w takich kursach? Możecie jakieś polecić? 💗
Jejku, cena mnie powala, ale bardzo chciałabym wybrać się na taki kurs :)
OdpowiedzUsuńod pewnego czasu szukam kursów na metodę żelową, ale nie mogę znaleźć nic co by mnie zachęciło w mojej okolicy :/ i koszta też nie są małe, ale odkładam :)
OdpowiedzUsuńbrałam udział w takich kursach latem, ale ze względu na brak wielkiego wyboru zdecydowałam się na kurs w pewnej szkole, która prowadzi różnorakie kursy dodatkowe, nie tylko w dziedzinie kosmetycznej. Mój kurs trwał 4 dni + potem jeden dzień zdobień na wzornikach ;) niestety przedłużanie do tej pory to nie jest to co wychodzi mi najlepiej, jeden paznokieć czy dwa to nie problem, ale wszystkich po kolei to na prawdę żmudna praca ;)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz słyszę o tak długim kursie. Musiałaś się bardzo dużo nauczyć!
UsuńSuper! Ja na razie myślę o kursie, w którym byłaby obsługa frezarki no i raczej z hybrydami, ale w przyszłości może żele też? Tylko to tak bez pośpiechu, bo i tak nie planuję pracować w salonie. Najchętniej pojechałabym do Panny Marchewki i pewnie na tą opcję się zdecyduję, jak uzbieram pieniadze :D
OdpowiedzUsuńZbieraj, zbieraj bo u Panny Marchewki na pewno warto się podszkolić :)
Usuń