Żel z suszonymi kwiatami
Długo zbierałam się do napisania recenzji na temat tego produktu. Tak długo, że żel z suszonymi kwiatami leżał na mojej półce jakieś dwa miesiące. A trzeba dodać, że drugie dwa miesiące na niego czekałam! Znalazłam go na Born Pretty i wtedy, jak i teraz był na promocji. Za niecałe dwa dolary mamy 5ml, co jest naprawdę dobrą ceną.Żel znajdziemy w wielu wariantach kolorystycznych. Mówiąc o wariantach kolorystycznych mam na myśli kolor kwiatów oraz delikatne (pasujące do kwiatów) zabarwienie żelu. Sam kolor żelu nałożony na paznokcie nie jest bardzo widoczny, jednak nie można powiedzieć, że go nie ma. Ja później żałowałam mojego 'żółtego' wyboru, ponieważ stylizacja na żywo wyglądała jakbym miała wczesne stadium żółtaczki :)
Tak jak wspominałam propozycji kolorystycznych jest naprawdę dużo. Błękitne kwiatki z łodyżką, same listeczki, całe fioletowe i pomieszane różowo-czerwone. Dla każdego coś dobrego, jednak z zaznaczeniem, że warto zwracać uwagę również na kolor żelu. Jeśli nie chcemy skończyć z lekki żółtymi, bądź zielony paznokciami, warto brać te z domieszką różu, czy błękitu, które ładnie wybielą płytkę.
Cz warto kupić, żel z kwiatami?
Żel po nałożeniu jest gładki, kwiatki nie odstają, no chyba, że ilość nałożonego żelu jest naprawdę mała. Samym żelem pracuje się dość ciężko. Nie polecam go osobom początkującym. Produkt jest dość rzadki, jednak nie samopoziomuje się za dobrze. Przez znajdujące się w nim kwiaty, trzeba naprawdę trochę się namęczyć. Dodatkowo jest ich stosunkowo mało i przy jednej tak bogatej kompozycji, na następną może nam już kwiatuszków nie starczyć. Żel po utwardzeniu warto opiłować i dopiero wtedy nałożyć top. Chyba, że jesteśmy pewni, że na paznokciu znajdują się tylko lekkie nierówności, które top wyrówna - wtedy zostawmy go w spokoju. Suszone kwiatki są bardzo małych rozmiarów i jeśli zdecydujemy się na takie o delikatnych odcieniach,wtedy mogą być naprawdę słabo widoczne. Szczególnie, gdy wkomponujemy je w jakąś stylizację. Wtedy z daleka mogą być kompletnie niewidoczne.Sam zamysł żelu z suszonymi kwiatami, jest dla mnie naprawdę dziwny. Z jednej strony to fajna nowość, którą każdy na pewno będzie chciał przetestować, a z drugiej produkt, który nadaje się wyłącznie do jednej stylizacji. Mamy jeden żel z konkretnym kolorem kwiatków. Jedyne co możemy z nim zrobić, to lekko nadbudować paznokieć i nałożyć na to top. Nakładanie koloru jest bez sensu, bo przecież przykryjemy kwiaty. Czy łatwiejszym rozwiązaniem nie byłoby posiadanie jednego, ulubionego, dużego żelu, a do tego kilka rodzai suszonych kwiatów, które do niego włożymy? Odpowiedź pozostawiam Wam.
Żel z kwiatami to dobry chwyt marketingowy, na który przyznaję sama dałam się nabrać. Ładne opakowanie, ładny produkt w środku i oczywiście piękne stylizacje. No właśnie piękne, bo podrasowane w komputerze, a przy tym robione na krótkich paznokciach. Na moich długich (lekko zażółconych i tak od choroby Gilberta) taka stylizacja wyglądała krótko mówiąc średnio. Nie powiem, że źle, ale na pewno nie byłoby to żel, na który zdecydowałabym się po raz kolejny. Całość uratowały ręcznie malowane kwiatuszki, które dobrze wyglądałyby nawet bez tych suszonych w tle :D Przy takich stylizacjach trzeba mieć bardzo zadbane, dobrze wypiłowane paznokcie i brak skórek. Tutaj dzieje się tak mało, że nic nie może rozpraszać uwagi od (już słabo widocznych) kwiatów.
Jestem ciekawa co Wy sądzicie o takich produktach. Czy to tylko kolejna nowość, która przejdzie bez echa, czy macie jakieś patenty na mega stylizacje z ich wykonaniem? Chętnie się dowiem, bo może dam swojemu drugą szansę!
Brak komentarzy