Orly EUPHORIA

Dawno nie miałam możliwości testowania żadnych glitterowych lakierów. Dzięki nowej kolekcji Orly EUPHORIA taką możliwość dostałam i jestem bardzo pozytywnie zaskoczona!

Dwa glittery jeden morski What's The Big Teal, drugi brzoskwiniowy Warm It Up. Ten pierwszy z małymi białymi sześciokątami, kilkoma krótkimi niteczkami, oraz morskimi trójkątami i kropeczkami. Kolejny o podobnych kształtach, jednak zamiast dużych trójkątów mamy tutaj duże sześciokąty. Ich kolor nie jest jednolity, ponieważ posiadają takie jakby ciemniejsze pofalowane linie. Są naprawdę na maxa wypchane i jak na lakiery glitterowe, przy jednym zanurzeniu pędzelka da się wyciągnąć naprawdę dużo. Na paznokcie nakładałam je metodą na gąbeczkę. Dzięki temu mogę nałożyć na płytkę więcej 'dobroci', a przy tym nie martwić się o ilość warstw nałożonego lakiery, ponieważ gąbka ładnie go wchłania.

Zaczęłam od glitterów, a przecież większość kolorów z kolekcji Lato 2019 to zwykłe kremy! Dwa totalnie odjechane neony oraz dwa przepiękne pastele. It's Britney, Beach oraz Muy Caliente, czyli głęboki granat oraz żarówiasty czerwienio-pomarańcz. Ten drugi jest tak mocny, że aż ciężko było mu zrobić zdjęcie! Jest naprawdę szalony przez co idealnie pasuje do tej letniej kolekcji.

Dwa pastele to dla mnie strzał w dziesiątkę. Bardzo ładnie kryjące i posiadają świetne odcienie. Róż Rose All Day przygaszony, brudny, taki który często noszę na co dzień oraz jasna mięta w szarościach, prawie biała - On Your Wavelenght. Piękności takie, że właśnie nosze to połączenie na dłoniach.

Wszystkie kolory, oczywiście nie wliczając glitterów, przykryły płytkę po dwóch warstwach. Przy tej mięto-bieli można byłoby pokusić się o trzecią warstwę, ale przy dobrym nałożeniu będzie zbędna. Glittery fajnie łączą się ze wszystkimi kolorami, także widać, że całość jest naprawdę przemyślana. Ogólnie mimo tej ogromnej różnorodności, kolory z kolekcji Orly EUPHORIA tworzą naprawdę jedną zgraną całość.