Fioletowe paznokcie
Wiem, że jest tu wśród nas wiele fanek fioletu, także dzisiejsza stylizacja została stworzona właśnie z myślą o Was! I choć często myśląc o fiolecie mamy w głowie jego pastelową wersję, w dzisiejszej stylizacji wykorzystałam jego innych odmian. Coś ciemnego, bardzo jaśniutkiego i błyszczącego. Szalona stylizacja, w której można dowolnie manewrować z kolorami.Dzisiejsze fioletowe paznokcie powstały przy użyciu hybryd Pierre René, a konkretniej czterech kolorach hybrydowych, białego oraz czarnego żelu o odrobiny proszku akrylowego. Najjaśniejszy kolorem to numerek 5 - PINK, który przykrył paznokcie po dwóch warstwach. Jak sama nazwa wskazuje jest to różowa propozycja, ale w zestawieniu z fioletami nabiera całkowicie innego charakteru. Kolejne dwa kremy to ciemniejszy MULBERRY- i jaśniejszy PLUM. Oba bardzo dobrze kryjące i dość podobne, jednak na zbliżeniu poniżej możecie zobaczyć lepiej ich różnicę. Ciemniejszy znajduje się na paznokciu wskazującym i kciuku, a propozycja jaśniejsza jako elementy geometryczne na palcu środkowym i serdecznym.Ostatnia fioletowa propozycja to fioletowy glitter AMETHYST, który ma również bardzo fajne krycie, a do tego bardzie ciekawe wykończenie. Pięknie dopełnił stylizację i dodał jej ciekawego akcentu.
Jak sami widzicie, bardzo dużo się na tych fioletowych paznokciach dzieje. Lubię ostatnio łączyć różne techniki i wzorów. Wydaje mi się, że świetnie urozmaica to całą stylizację, przez co staje się mniej oczywista i bardziej zwraca uwagę. Tutaj poszalałam też z detalami, np. zwierzęce plamki pozostawiłam błyszczące, tło matowe, a białe otoczki posypałam proszkiem akrylowym. Dla odmiany pod listkami raz znajduje się mat, a raz błysk z plamkami i fioletowym elementem. Wszystko inne, ale pięknie się razem łączy, ponieważ użyłam tutaj bazowego koloru, wokół którego później oscylowałam. Można tak samo wybrać odcienie brązu, czy niebieskości i wszystko będzie wyglądać równie pięknie.
Pamiętajcie przy tworzeniu takich 'warstwowych' stylizacji, żeby nie zapominać o zabezpieczaniu spodu. Jeśli chcecie zrobić drobne elementy przy użyciu proszku akrylowego, najlepiej pod nim użyć produkty bez warstwy dyspersyjnej, żeby proszek przypadkiem się do niej nie przykleił. Dodatkowo pamiętajcie, że prosta linia wyjdzie Wam najładniej na prostej powierzchni. Tak więc najlepiej zacząć malowanie właśnie od niej, chyba że pod spodem znajduje się jakieś bardzo cienko nałożone zdobienie. Natomiast przy tworzeniu takich nieregularnych kropeczek pomoże Wam duży płaski pędzel typu wachlarz. Dzięki niemu stworzycie delikatne plamki różnej wielkości, które nie będą mocno odstawać ponad powierzchnię. Dzięki temu po nałożeniu topu dostaniecie gładką i błyszczącą powierzchnię.
Do wykonania użyłam:
- pastelowy róż - Pierre René no.7 PINK,
- ciemny fiolet - Pierre René no. 71 PLUM,
- najciemniejszy fiolet - Pierre René no. 68 MULBERRY,
- glitter - Pierre René no. 72 AMETHYST,
- Top mat + Top No Wipe,
- proszek akrylowy,
- biały i czarny żel do zdobień.
Brak komentarzy