Gdy tylko zobaczyłam na profilu Malu Malu Marta Herliczka jej próbniki z efektami polaris i akrylowymi zawijaskami, po prostu zaniemówiłam! Od razu udostępniłam je na swojej instagramowej relacji, żeby nie zapomnieć zrobić kiedyś czegoś podobnego. Oczywiście nie wyszło mi tak idealnie jak Marcie, ale teraz już wiem gdzie zrobiłam błędy, więc spokojnie do wszystkich zaraz dojdziemy!
Od razu na wstępie dotyczącym zdobienia zapraszam na tutorial, gdzie krok po kroku pokazuję jak je zrobić. A zrobić jest je naprawdę prosto, tylko trzeba pamiętać i kolejności! Baza, kolor, top, pyłek, jeszcze raz top i dopiero zdobienie posypane akrylem. Oczywiście najlepiej sprawdzi się tu top no vipe, bo nic nam się do niego nie przyklei!
Zdobienie w całości powstało z produktów Mistero Milano, a pierwsze skrzypce gra tu dobrze już znany efekt polaris. Ja posiadam ten w wersji gold-cooper i powiem szczerze, że miałam problem z dobraniem do niego fajnego koloru zawijasków. W końcu padło na Gel Pastę w kolorze Magenta, ale Wam radzę brać kolory bardziej podobne do tła, niż kompletnie kontrastujące. Dodatkowo pamiętajcie o grubościach linii wzoru. Po posypaniu akrylem staną się nieco grubsze i mogą przysłonić (jak u mnie) zbyt dużą część tła. A to właśnie to tło jest tu dość kluczowe. Polecam Wam zatem robić cieniutkie linie i niekoniecznie próbować pokryć zdobieniem całą powierzchnię. Możemy zrobić jakiegoś zawijaska bardziej z boku i tylko lekko wchodzącego na środek płytki. Ważne, żeby efekt polaris dawał nam piękną taflę, jakby szkła na którym ktoś coś położył.
Zdobienie niestety nie wygląda na zdjęciach zbyt dobrze i to dla mnie, jako blogerki kompletna katastrofa! Nie no trochę żartuję, ale naprawdę musicie uwierzyć na słowo, że w świetle dziennym prezentuje się to fenomenalnie. Całość pięknie się mieni i przechodzi w różne kolory. No ja po prostu szłam i co chwile patrzyłam sobie na dłonie, żeby zobaczyć ten blask.
Efekt polaris długo leżał u mnie nieużywany, ale idą święta i karnawał, wiec pora powyciągać różne świecidełka. Nie wiem czy też tak macie, ale w lecie i wiosną kompletnie nie mam ochoty sięgać po pyłki, no chyba że syrenkę :D Tak więc wszystko czeka w pudełeczku rok, żeby mogło pójść znowu w ruch. Dobrze, że pyłku nie mają daty przydatności!
Do wykonania użyłam:
- Mistero Milano #Total black,
- Mistero Milano #Crimson grace,
- Mistero Milano Polaris Effect #Gold-Cooper,
- Mistero Milano Gel Pasta #Magenta,
- Mistero Milano no wipe top.
Efektów polaris u Mistero Mialno jest kilka >link<, a niektóre z nich są aktualnie przecenione. Dają piękny mieniący się efekt, który wygląda naprawdę bogato. Można je stosować samodzielnie lub tak jak ja jako tło. Tutaj możecie zobaczyć jak kiedyś (mając jeszcze kwadraty!) nakładałam pyłek na całą płytkę bez jakichkolwiek dodatków. Wyszło po prostu cudownie.
A teraz już zapraszam Was na tutorial, gdzie jak wspominałam o wiele lepiej niż na zdjęciach widać efekt tafli!
Brak komentarzy